niedziela, 12 sierpnia 2012

002

Harry lekko się zarumienił. Tak słodko wtedy wyglądał! Poczułam, że na moich policzkach również wykwitły rumieńce, więc prędko zwiesiłam głowę i odwróciłam się w stronę schodów. Harry ukradkiem spojrzał na mnie i lekko popchnął mnie w stronę schodów.
-Chodź, zaprowadzę cię do mojego pokoju, coś sobie wybierzesz.- mruknął i poszedł przodem, jakby starając się uniknąć mojego wzroku. Podążałam za nim, cicho wspinając się na kolejne stopnie i rozglądając się na boki. Z powodu ogromnego zmęczenia obraz mieszał mi się w jedno, a ja czułam, że jeszcze godzina bez snu, a będę spała na schodach.
-To tutaj.- odezwał się Harry zatrzymując się przed jednymi z drzwi- Wejdź proszę.-zachęcił mnie ruchem ręki. Moim oczom ukazał się niezbyt czysty, nieco zawalony gratami pokój, co ani trochę mi nie przeszkadzało. Sama byłam typem wiecznej bałaganiary, w której pokoju panuje 'artystyczny nieład'. Namierzyłam wzrokiem łóżko i usiadłam na jego brzegu, podczas gdy on grzebał w ogromnej garderobie. Widziałam, jak rzuca na podłogę kolejne pary spodni, podejrzewam, że ja sama tyle nie miałam! Nagle zauważyłam leżącą na podłodze czapkę i bluzę. Cicho zabrałam mu ją i powstrzymując chichot jak najszybciej założyłam. Bluza sięgała prawie do kolan, a czapka spadała na oczy i mierzwiła mi włosy.
-Zabieram ci to!- powiedziałam i wybuchnęłam śmiechem. Harry wyszedł z garderoby i spojrzał na mnie. W ręku trzymał znalezisko- ogromną, sportową koszulkę. Chyba jakiejś drużyny piłkarskiej. Spojrzałam Harremu w oczy i dopiero teraz zorientowałam się, jak na mnie patrzył. Uśmiechnął się pod nosem i rzucił mi koszulkę.
-Trzymaj. Powinna być dobra i sięgać ci mniej więcej do ud. A przynajmniej tak myślę.- powiedział, i speszył się, gdy zauważył, że patrzymy sobie w oczy. Wstałam i skierowałam się do wyjścia. -Twój pokój to drzwi naprzeciwko moich. Mam nadzieję, że ci się spodoba, chociaż spędzisz tu jedną noc. Miłych snów.- powiedział, uśmiechając się do mnie i zamykając za mną drzwi.
-Nawzajem...- szepnęłam i jak najprędzej poszłam pod prysznic.
Chłodna woda uspokajała mnie i wyciszała. Dzisiaj zbyt dużo się działo. Przetarłam twarz mokrymi rękami i sięgnęłam po ręcznik owijając się nim szczelnie. I ten wzrok Harrego... Nie, zdecydowanie zbyt dużo sobie wyobrażam. On jest sławny, a ja nie, na dodatek jestem tu tylko na wakacje. Z pewnością bym mu się nie spodobała Chociaż on mi owszem... Przebrałam się w koszulkę i stanęłam przed lustrem. Spojrzałam na swoje odbicie i dokładnie mu się przyjrzałam. Zaśmiałam się pod nosem na widok za dużej koszulki. Lubiłam takie. Szkoda, że będę musiała mu ją oddać... Mimo wszystko nadal nie zabrał mi swojej bluzy i czapki! Wyszłam z łazienki i przewróciłam się na łóżko. Odruchowo sięgnęłam ręką po ulubionego jaśka, po czym zrezygnowana przypomniałam sobie, że to przecież nie mój dom i nie moje łóżko... Wzięłam do ręki bluzę Harrego, którą położyłam na szafce nocnej i przytuliłam się do niej. Owionął mnie zapach ślicznych, męskich perfum. Tak otulona kołdrą i przytulona do bluzy zasnęłam kamiennym snem.

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Przeciągnęłam się i spojrzałam w okno. Słońce już dawno pojawiło się na niebie.
-Proszę!- krzyknęłam, przewracając się na drugi bok, żeby mieć widok na gościa.
-Cześć... Nie wiedziałem, że jeszcze śpisz, nie chciałem cię przebudzić, przepraszam- tłumaczył się Harry stojąc w drzwiach zmieszany- Chciałem tylko powiedzieć, że niedługo będzie obiad. Louis coś gotuje, ale nie chce zdradzić co.
-Nie szkodzi, i tak niedługo bym wstała.- Uśmiechnęłam się do niego.- Wejdź, jeżeli chcesz, możemy pogadać- Usiadłam na łóżku. Harry niepewnie wszedł i usiadł koło mnie. Był ubrany w białą koszulkę i beżowe spodnie z krokiem. Do tego miał na nadgarstku srebrny zegarek. Mrr. Lubiłam takie zestawienia.
-Jak ci się spało?- Zapytał Hazza i ogarnął wzrokiem pokój zawieszając wzrok na bluzie leżącej na poduszce.- Spałaś z tym?- Spytał, podnosząc bluzę i uśmiechając się do mnie. Zarumieniłam się i spuściłam wzrok.
-Tak się jakoś złożyło, zbierałam się na szybko... Sam wiesz...- Zaczęłam pokrętnie tłumaczyć.- Poczekasz? Ja się tylko ubiorę i umyję ząbki.- Zwróciłam się do niego i szybko zgarnęłam wczorajsze ciuchy z półki kierując się do łazienki. Dzięki ci Boże, na umywalce leżała tubka pasty. Nałożyłam jej trochę na palec. Niestety, musiałam się tym zadowolić z powodu braku szczoteczki. Potem jak najprędzej ubrałam się w biały top-mgiełkę i kwieciste legginsy. Do tego, mimo niewygody, musiałam założyć cieliste szpilki, które miałam na sobie wczoraj. Przeczesałam palcami włosy i sięgnęłam po ostatnią rzecz. Odetchnęłam i założyłam szarą czapkę Harrego. -Ciekawe jak zareaguje- mruknęłam do siebie. Zgasiłam światło i poszłam do pokoju.
-Nawet jak improwizujesz, to pięknie wyglądasz...- powiedział Harry i patrzył się na mnie niemądrym wzrokiem. - To znaczyyy, chciałem powiedzieć, że pewnie jest już obiad. Idziesz ze mną?- zapytał. Zaśmiałam się. Był uroczy, gdy się denerwował. Wskoczyłam mu na plecy, a on odruchowo mnie złapał. 
-No to wio!- krzyknęłam i zaśmiałam się. Czułam, że Harry będzie moim przyjacielem. Znałam go od kilkunastu godzin, a już zdążyłam go polubić. Hazza zszedł ze mną po schodach i skierował się do kuchni. Przykucnął przy jednym z krzeseł przy stole i posadził mnie na nim. Na stole stała gotowa już porcja obiadu. Jakieś warzywa, marchewka... Makaron... Nie przyglądałam się zbytnio, co będę jeść. Bardziej zdziwiło mnie, gdzie podziali się chłopcy.
-A gdzie reszta?- spytałam zdziwiona.
-Zmyli się. Chyba poszli do parku. Tak więc na obiad zostaliśmy sami.- powiedział i usiadł naprzeciwko mnie. Zabrałam się za jedzenie, co chwilę spoglądając na niego. Skończył pierwszy, po czym włożył talerz do zmywarki.
-Chcesz zadzwonić do przyjaciółki?- zapytał nagle. Tak, powiadomienie Chloe gdzie jestem było całkiem mądrym pomysłem. Skończyłam jeść i również sprzątnęłam talerz.
-A może chcesz u nas zostać...?- spytał nieśmiało Harry i objął mnie w pasie. Nie rozumiałam o co tu chodziło. Delikatnie wyswobodziłam się z objęć i usiadłam na krześle. Harry odwrócił wzrok i podał mi komórkę. Wybrałam numer i chwilę porozmawiałam z przyjaciółką. Poinformowałam ją o kradzieży i że poznałam chłopców, którzy pozwolili mi przenocować. Odłożyłam słuchawkę i lekko stuknęłam w ramię Harrego, chcąc oddać mu telefon. Zauważyłam, że ma szklane oczy.
-Coś się stało?- zapytałam ze zmartwieniem i usiadłam obok niego. 
-Nie, nic, absolutnie nic... Chcesz iść, odprowadzić cię?- spytał, nawet na mnie nie patrząc.
-Jeżeli chcesz...- powiedziałam i skierowałam się do wyjścia. Harry wstał za mną i podał mi okulary. -Będzie lepiej dla ciebie, jeżeli je założysz. Zawsze zyskujesz trochę więcej prywatności i jest szansa, że nikt cię nie rozpozna. - posłusznie założyłam okulary i wyszłam z Harrym na drogę. To będzie dłuugi powrót do domu...

4 komentarze:

  1. Jestem pod wrażeniem wyglądu Twojego bloga! Widzę tutaj dużo pracy włożonej w jego prowadzenie. Dobra robota i powodzenia w przyszłości ;) Na pewno jeszcze tutaj zajrzę. Miłego dnia!

    http://lipoooo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ich .! ♥
    Zapraszam do mnie ;)
    http://inspiration-niki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. koocham twój nagłówek. obserwuje i zapraszam.:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nagłówkowe zdjęcie świetne kocham ich <3

    Zapraszam do zadania mi pytań
    www.fashioncarolinna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń